Każdy lub prawie każdy rodzic to zna „Mamo zostaw zapalone światło". Ja to przerabiam po raz drugi, przyznam szczerze, nie jest łatwo, wytłumaczyć dziecku, że nie ma się czego bać, oraz że pod łóżkiem nie ma potwora po wypowiedzeniu słowa potwora rozlega się paniczny krzyk Aaaaaaaaaaa
Książka jest takim wyjątkiem, pokazuje, że potwory z kątów i spod łóżka mogą być pomocne i przyjazne oraz nie ma się czego bać. Publikacja opowiada historię chłopca o imieniu Ignaś, który bez swojego potwora nie potrafi zasnąć. Postanawia poszukać innego, niestety wszystkie się nie nadają, bo albo są na śmieszne, albo za dziwne lub za straszne.
Chłopiec bardzo przyzwyczaił się do swojego potwora Gab i informacja, że wróci za tydzień, bo pojechał na ryby, dla bohatera okazała się straszna. Ignaś zdążył bowiem przyzwyczaić się do swojego potwora, jego pochrapywania, świstania przez nos i skrobania szponami. Co z tego wyniknie ? Dowiecie się, sięgając po książkę „Potrzebuję mojego potwora”
Historia uczy dzieci, że do wszystkiego można się przyzwyczaić tylko pomału bez gwałtownych zmian. Strach ma wielkie oczy. I tego właśnie czy opowieść o Ignasiu i jego potworku. Lęk jest naturalną częścią życia każdego człowieka, a ta książka wyjaśnia jak się bać mądrze. Po przeczytaniu synkowi książki stwierdził, że nie ma się czego bać, bo potwory nie są takie straszne.
Autor: Amanda Noll
Ilustracje: Howard McWilliam
Przekład: Tomasz Panas
Wiek: 4+
Format: 260 x 260 mm
Objętość: 32 strony w kolorze
Oprawa: Twarda
Cena: 34,90 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz